sobota, 3 grudnia 2016

Karta przetargowa

WINNER Mino x Ty

To łóżko było zdecydowanie za duże, ale nic dziwnego, skoro kupowaliście je dla dwóch osób. Teraz skuliłaś się pod kołdrą przypominając sobie jak bardzo lubiłaś, kiedy Mino przytulał cię tuż przed zaśnięciem. Lubiłaś czuć dotyk jego dłoni na swoim ciele, to było tak naturalne jak sama jego obecność tuż obok ciebie.
Tylko, że teraz znowu go nie było. Ostatnie tygodnie dzień po dniu utwierdzały cię w przekonaniu, że twoja miłość nie jest już dla niego tak ważna jak kiedyś. Czasami znikał na długie godziny, miał przed tobą jakieś tajemnice, przestał cię przytulać. Nie mogłaś zrozumieć, co właściwie zrobiłaś nie tak i to najbardziej cię przytłaczało. Mieszkaliście razem, ale tak naprawdę równie dobrze moglibyście znajdować się na różnych półkulach, skoro każde z was żyło własnym życiem.
Wpatrywałaś się w świecące na zielono cyferki zegara. Zawsze, kiedy Mino nie wracał na noc miałaś problemy z zasypianiem. Nawet jeśli nie chciałaś zastanawiać się nad tym, dlaczego znowu go nie ma, twoje myśli wciąż uparcie krążyły wokół pustki, która cię wypełniała.
Zaczynałaś już powoli przysypiać, gdy rozbudził cię łomot dochodzący z przedpokoju. Zerwałaś się na równe nogi, aż zakręciło ci się w głowie. Ignorując migające przed oczami iskry wybiegłaś z sypialni.
Zmroziło cię.
Mino ledwo stał, podtrzymując się ściany. Wyglądał tragicznie. Ubranie wisiało na nim  w strzępach, policzek miał rozcięty, oko podpuchnięte i cały pokryty był krwią z licznych rozcięć i ran. Przez dłuższą chwilę nie miałaś pojęcia co robić.
- Mino, musimy jechać na pogotowie - odezwałaś się lodowatym tonem. Z jakiegoś powodu widok poturbowanego chłopaka zranił cię jeszcze bardziej niż jego ciągła nieobecność.
- Nie możemy - Chryste, ten chłopak ledwo mówił. Uświadomiłaś sobie, że jeżeli szybko czegoś nie zrobisz, to za moment będziesz musiała zbierać go z podłogi.
Potrząsnęłaś lekko głową. Twoja urażona duma powinna być teraz najmniej ważna.
Wzięłaś Mino za rękę, zaprowadziłaś go do łazienki i posadziłaś na wannie. Następnie namoczyłaś jeden z ręczników i przemyłaś ranę na policzku chłopaka. Jego koszulka i tak już do niczego się nie nadawała, więc wzięłaś nożyczki i rozcięłaś ją, żeby oszczędzić mu jej zdejmowania. Wstrzymałaś oddech na widok posiniaczonych pleców i torsu chłopaka.
- Zamierzasz mi w ogólne powiedzieć kto cię tak urządził? - spytałaś, zmywając wilgotnym ręcznikiem zaschniętą krew.
- To długa historia.
- Mam czas - był środek nocy, ale sen był w tym momencie ostatnią rzeczą, na jaką miałaś ochotę.
- Słyszałaś kiedyś o gangach ulicznych? - spytał Mino, zaciskając zęby. Zdecydowanie powinnaś dać mu coś przeciwbólowego.
Zastanowiłaś się przez chwilę. Wychowywałaś się w jednym z mniejszych miast, gdzie problem przestępczości ograniczał się właściwie tylko do drobnych kradzieży w sklepach spożywczych. Kiedy przeprowadziłaś się do stolicy, hasło 'gang' parokrotnie obiło ci się o uszy, ale utożsamiałaś je raczej z jakimś odległym Meksykiem, a nie z otaczającą cię rzeczywistością.
Najwyraźniej się myliłaś.
- Dołączenie do nich było błędem - kontynuował Mino. - Żądali ode mnie wykonania niemożliwych zadań, grozili, że zrobią ci krzywdę... Ale teraz już nic nie mogą nam zrobić, jesteśmy bezpieczni - zawahał się. - Wierzysz mi?
- Wykorzystywali mnie jako kartę przetargową? - nagle znowu zakręciło ci się w głowie.
- Tam jest więcej twoich znajomych niż podejrzewasz. Dali mi ultimatum: albo do nich dołączę, albo zabiorą ciebie - wolałaś nie wiedzieć, co kryje się za tym stwierdzeniem.
- Co teraz? - ciągle udawałaś spokojną, ale w środku zadrżałaś.
- Postawiłem im się. To co widzisz jest efektem czegoś, co oni nazywają 'rytuałem wyjścia'. Podobno większość osób nie ma szans przeżyć, więc chyba dali mi fory - uśmiechnął się krzywo. - W każdym razie teraz już nie mają prawa cię tknąć.
Zamarłaś. Dopiero po dłuższej chwili udało ci się zmusić głos do współpracy.
- Przepraszam.
- Za co? - Mino poruszył się niespokojnie.
- Kiedy tak ciągle cię nie było... Byłam przekonana, że to dlatego, że masz kogoś, że już nie jestem dla ciebie wystarczająco dobra. To było okropne - odwróciłaś się tyłem do chłopaka, pozornie szukając w szafce leków przeciwbólowych. Tak naprawdę usiłowałaś ukryć napływające ci do oczu łzy.
- ______ - odwróciłaś się powoli, ale bałaś się na niego spojrzeć. - Zawsze ty byłaś dla mnie najważniejsza - przyciągnął cię bliżej i przytulił głowę do twojego brzucha. Zaplotłaś palce w jego włosy, głaszcząc go delikatnie.
Kochałaś go całą sobą, teraz kiedy opowiedział ci o gangu poczułaś to jeszcze mocniej. Jednocześnie uderzyło cię, jak bardzo na niego nie zasługujesz, skoro byłaś w stanie pomyśleć, że tak po prostu cię zostawił.
Westchnęłaś.
- Przyniosę ci coś do popicia leków, nie ruszaj się przez chwilę - poprosiłaś wychodząc z łazienki.
Wróciłaś minutę później, niosąc szklankę wody i opakowanie tabletek przeciwbólowych, które wręczyłaś chłopakowi. Kiedy już połknął lek, zaprowadziłaś go do sypialni i pomogłaś mu się położyć.
- Tabletka zaraz powinna zacząć działać, spróbuj się przespać. Posiedzę przy tobie - powiedziałaś, okrywając go kołdrą.
- Nie, proszę... połóż się ze mną, chcę wiedzieć, że tu jesteś - spojrzał na ciebie błagalnie. Oddychał z trudem, jakby miał popękane żebra. Bałaś się, że zrobisz mu krzywdę, ale z drugiej strony ty też tego potrzebowałaś.
- Gdyby cokolwiek cię bolało, masz natychmiast mi o tym powiedzieć - zastrzegłaś, wsuwając się ostrożnie pod kołdrę.
- Już teraz wszystko będzie dobrze, obiecuję - szepnął Mino, przytulając się do ciebie jak małe dziecko. Pocałowałaś go w czoło, tak jak on zwykle całował ciebie przed snem.
Chłopak zasnął zaskakująco szybko, ale ty wciąż leżałaś wpatrując się w ciemność. Słyszałaś jego nierówny, świszczący oddech i bałaś się nawet lekko poruszyć, żeby nie sprawić mu dodatkowego bólu. To była okropna noc.
Kolejne dni spędziliście w domu tylko  we dwójkę, jakbyście oboje chcieli się upewnić, że nic się między wami nie zmieniło. Skaleczenia Mino goiły się bardzo szybko i od czasu do czasu chłopak śmiał się z ciebie, widząc jak ostrożna jesteś dotykając go.
Kiedy każdego dnia zasypiałaś i budziłaś się w ramionach Mino, znowu miałaś pewność, że wszystkie elementy twojego świata idealnie wróciły na swoje miejsce, nie zostawiając nawet milimetra na samotność czy gangi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz